wtorek, 24 listopada 2009

Alan Bradley "Zatrute ciasteczko"


Po ostatnich mrocznych lekturach (zwłaszcza po spotkaniu z twórczością Nicka Cave'a) opowieść o jedenastoletniej amatorce doświadczeń chemicznych, detektyw z przypadku, okazała się nie lada smakołykiem. Flawia de Luce, wychowywana przez zdziwaczałego ojca w towarzystwie dwóch starszych sióstr, które nb. nie ułatwiają jej życia, znajduje na grządce z ogórkami konającego mężczyznę. Rozwiązanie zagadki nie przychodzi łatwo, ponieważ wymaga cofnięcia się do czasów młodości ojca głównej bohaterki. Smaczku powieści dodają błyskotliwe komentarze Flawii, która jest dziewczynką tyleż rezolutną, ile szczwaną i pyszałkowatą. Tło dla przedstawionej afery filatelistycznej stanowią lata pięćdziesiąte na nostalgicznej wsi angielskiej, co przywodzi na myśl kryminały Agathy Christie. Lubię ciasteczka, a to jest lekkostrawne i wyśmienicie smakuje.

Ocena: 4,5/6

(A.Bradley, Zatrute ciasteczko, przeł. J. Polak, Wyd. Vesper, Poznań 2009)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz